Jak wskazuje powyższy tytuł podczas lektury tej książki odkryjemy, co tak naprawdę działo się z kontrowersyjnym dziennikarzem Jackiem Sparksem w ostatnich dniach jego życia. Śmierć celebryty wywołała ogromne poruszenie wśród jego fanów i w mediach społecznościowych, tworząc niekończącą się burzę spekulacji na jej temat. Dotąd nikt nie był pewien tego, co tak naprawdę miało miejsce po niespodziewanym pojawieniu się zatrważającego filmiku na jego kanale YouTube. Chcąc raz na zawsze zamknąć ten bolesny rozdział i zakończyć nieustanne rozważania dające początek coraz to nowym i niestworzonym teoriom, zdecydowano wydać ostatnią książkę, nad którą pracował Jack. „Jack Sparks o zjawiskach nadprzyrodzonych” w nieocenzurowanej formie. To wstrząsająca historia, współczesny horror, który ma mocne podłoże autobiograficzne. Przypuszczam, że głównie dlatego jest tak bardzo pochłaniający i straszny.
„Czy ludzie widzą duchy z innych powodów niż dlatego, że oszukują lub są oszukiwani przez innych?” *
Jack Sparks to osoba, która raczej nie zdobędzie waszej sympatii. Jego charakter jest odpychający i wypełniony egotyzmem po brzegi. Często irytuje swoim zamkniętym podejściem, co do otaczającej go rzeczywistości. Jest zatwardziałym niedowiarkiem przekonanym o swojej nieomylności w nieomal wszystkim. Tak oto za jego sprawą fabuła z mocnym przekazem rodzi się sama. Nie tylko straszy, ale też jest pewnego rodzaju przestrogą dla tych, którzy za bardzo koncentrują się wyłącznie na sobie zapominając przy tym o innych. A tak jest z głównym bohaterem. Zgubi go własny egoizm, ciągła ucieczka przed rzeczywistością, której nie jest w stanie zaakceptować. W ten sposób rodzą się jego urojenia, czyniąc go więźniem własnych oszustw, w które w końcu zaczął wierzyć. Podczas czytania gruntownie poznamy jego niedające się poskromić ego, które domagać się będzie wszystkiego od wszystkich, ale niczego od samego siebie. Wieczna ucieczka nie jest jednak możliwa, bo prawda prędzej czy później zawsze nas odnajdzie i wtedy albo stawimy jej czoła, albo sami doprowadzimy do swojego upadku. Jak w istocie było w tym przypadku?
Wcześniej swą sławę zyskał dzięki książkom o gangach i
narkotykach. Jego wizerunek i rozpoznawalność stworzyła jego arogancja, cynizm,
bezpośredniość i czarne poczucie humoru. Trudno oceniać tą postać tylko i
wyłącznie negatywnie, choć jej zachowania na pewno na to sobie zasłużyły. Nie
sposób nie uznać jej wielokrotnie za kompletnego tchórza, ale gdyby głębiej się
zastanowić to jest w tym, co robił też jakaś pokrętna forma odwagi. Można
docenić jego silną, choć ślepą wiarę w swoje przekonania, a to ze względu na
to, że wokół często próżno szukać, tak wyraźnie określonej jednostki
trzymającej się własnego zdania niezależnie od wszystkiego. Nie zawsze taka
postawa jednak popłaca. A już zwłaszcza wtedy, kiedy pisze się książkę o tym, w
co zupełnie się nie wierzy. Spodziewajcie się więc tutaj usilnych poszukiwań
dowodów na podważenie istnienia wszelkich zjawisk nadprzyrodzonych i próby
wyjaśnienia ich w racjonalny sposób. Tego chce jej autor za wszelką cenę.
Dzięki temu dostajemy mieszankę wybuchową zaczynając od egzorcyzmów, przechodząc
przez rytuały wypędzania duchów przez maginię walki, eksperymenty z myśloformą,
a kończąc na do znudzenia wykorzystywanej już w tym gatunku diabelskiej planszy
Ouija. Ta książka to takie combo, którego nie można przegapić. Jason Arnopp
świetnie połączył wszystkie istotne elementy horroru, tworząc nierówną i przez
to właśnie, tak interesującą całość. Szaleństwo totalne! W każdym etapie
czytania towarzyszą nam inne doznania, jakby czytało się kilka różnych powieści
grozy równocześnie.
„Głowa mi mówi, że będzie to żałosna mistyfikacja, lecz walące jak młotem serce ma zupełnie inne zdanie.” *
Znajdziecie tutaj też współczesny przykład uzależnienia od social mediów. Życie realne zaczyna coraz bardziej ustępować miejsca temu wirtualnemu. Ciągle siedzimy w telefonach, w "internetach" udzielając się na różnych portalach, platformach, komunikatorach, czasem za bardzo dając się temu pochłonąć. Dokąd to zmierza… Chyba nawet nie chcę się dłużej nad tym zastanawiać, bo choć to wszystko ma służyć człowiekowi do sprawniejszej komunikacji, to sądzę jednak, że w wielu przypadkach pozbawia nas tej umiejętności. Ludziom coraz trudniej jest ze sobą rozmawiać i siebie wzajemnie rozumieć. Jak widzicie nawet literatura grozy potrafi skłonić do myślenia, i co ważne nie stracić przy temu tego, co w horrorach jest Trudno zebrać myśli po przeczytaniu tej książki. Nie należy ona do przeciętniaków gatunku, które już często nie są w stanie nas ani przestraszyć, ani poruszyć, ani zwłaszcza zaciekawić. Tutaj jest zupełnie inaczej. Ta historia jest inna i bardzo mocno wciąga już od samego początku. Nie daje o sobie zapomnieć nawet na sekundę ciągle wzmacniając wrażenia. Trzeba mieć silne nerwy, żeby dotrwać do jej końca. Mnie się na szczęście to udało i jestem już wolna od dręczących mnie pytań… A Ty? Jesteś gotów, żeby poznać przerażające fakty dotyczące ostatnich dni Jacka Sparksa?
„Ludzie nieustannie chcą mówić martwym to, co powinni byli powiedzieć żyjącym.” *
Doszły mnie słuchy, że ma powstać ekranizacja książki, ale
nie wiem na ile to rzetelna informacja, dlatego czas pokaże. Osobiście mam
jednak nadzieję, że tak właśnie będzie! Mimo że nie lubię oglądać horrorów, to
dla "Ostatnich dni Jacka Sparksa" zrobiłabym wyjątek, bo jestem
ciekawa jak reżyser poradziłby sobie z niełatwym wyzwaniem przeniesienia ich na
ekran. Nie jest sztuką zepsuć renomę książce, a ta w mojej ocenie jest naprawdę
udana. Szkoda by było żeby film zniechęcił do jej lektury. Dlatego życzę powodzenia
twórcom i z niecierpliwością nie tylko czekam, ale i głęboko liczę na sukces
tej produkcji.
Wydawnictwo: Vesper | Rok wydania: 2018 | Liczba stron: 360
Moja ocena: 9/10 | kapitalna
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Vesper.
______________________________________________________________
* "Ostatnie dni Jacka Sparksa" Jason Arnopp, przekład: Lesław Haliński