Katherine Center - Milion nowych chwil

by - lipca 20, 2019


Z początku uznałam tę książkę za bardzo banalną i nie liczyłam nawet na to, że w trakcie czytania moje zdanie się zmieni. Dlatego zaskakujące było dla mnie to, jak z każdą kolejną stroną coraz bardziej dawałam się jej pochłonąć. Właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że kiedy przestałam od niej oczekiwać, to jej lektura stała się dla mnie przyjemna. Niestety z początku ciągle zapalała się w mojej głowie lampka grzmiąca, że "To już było!". Mimowolnie zaczęłam dedukować więc, co będzie dalej. Niestety moja intuicja nie zawiodła mnie i tym razem, bo jej fabułę udało mi się przewidzieć prawie, co do szczegółu. Zazwyczaj trudno szuka się zalet w przewidywalności, bo ona sama w sobie czyni czytanie po prostu nudnym. Dlatego kolejne zaskoczenie pojawiło się dopiero wtedy, kiedy ogarnął mnie smutek na widok ostatniej strony. Wiedziałam, że oto właśnie nadszedł już koniec tej historii, że czas już pożegnać się z jej bohaterami. To nie było łatwe, bo chciałabym go jeszcze więcej... Wszystko to ostatecznie mocno mnie zdziwiło. Mój odbiór tej książki nie jest dla mnie jasny. Z jednej strony chciałabym ją skrytykować, a z drugiej strony rozpływać się nad nią. Problem w tym, że nie potrafię zdecydować, co bardziej.


"Gdyby porównać ludzkie uczucia do muzyki, moje przypominałyby orkiestrę bez dyrygenta. Słychać wiele różnych dźwięków, lecz nie wiadomo, jak je zinterpretować ani jak ułożyć z nich zrozumiałą melodię." *


Fabuła tego romansu jest tak skrojona, że trudno jest ją opisać by nie zdradzić zbyt wiele. Skoro łatwo ją przewidzieć to też i oczywistym od razu się staje, że nie jest ona za bardzo skomplikowana. Dla jednych na pewno będzie to plusem, bo właśnie takich lekkich czytanek często szukają w letnie dni. Inni niekoniecznie jednak będą zadowoleni brakiem płomiennego romansu, który rozpaliłby ich zmysły do czerwoności. Niestety próżno tutaj go szukać, choć pięknej historii miłosnej nie brakuje. Nie ma bowiem romansu bez miłości. W nawet najgorszej sytuacji życiowej pojawia się w nim książę na białym koniu i wyzwala nas z ciemnej głębiny! Tym razem jest on wprawdzie bez konia, ale pod postacią przystojnego, wysportowanego Szkota, który jest triatlonistą i fizjoterapeutą równocześnie. No i też nie bez powodu moi kochani, nie bez powodu... Los główną bohaterkę potraktował bardzo srogo, w jednej chwili odbierając jej wszystko. Tak też jej się zdawało, aż nie zrozumiała, że zyskała dzięki temu milion nowych chwil. A z kim? Oczywiście, że ze Szkotem! Nie mogło być inaczej. Tak naprawdę to do ideału brakuje mu tylko kiltu. Jak więc widzicie sami, nie brakuje powtarzalności i utartych schematów. Ja tam chciałabym tak szarpnąć i wyrwać z ich tą historię, żeby zadziało się coś nieoczekiwanego, innego.
Dlaczego on nie jest zwykłym przeciętnym facetem? Co jest w nich takiego złego?
Trudno jednak się dziwić temu, że nie spotykamy ich zbyt często w rolach głównych bohaterów. Tak naprawdę pragniemy takich oderwanych często od rzeczywistości ideałów. Pięknych historii ze szczęśliwym zakończeniem, albo choć dobrą jego alternatywą. A może to właśnie prawdziwa miłość tworzy ideały i szczęśliwe zakończenia?

Po głębszym zastanowieniu się, docenicie jednak każdą z tych rzeczy, którą powyżej przedstawiłam w niezbyt korzystnym świetle. Otóż ta historia jest dokładnie taka, jaką być powinna. Uczy pokory i akceptacji dla życia takim, jakim ono jest. Pokazuje, że czasem jest źle a czasem dobrze. Nie ma tylko dobrych momentów. Są chwile smutku i chwile radości. Trzeba walczyć z przeciwnościami losu, ucząc się radzić sobie samemu. Nikt nie zrobi tego za nas. Nawet książę na białym koniu, czy niezwykły Szkot!



"- Jeżeli nie wiesz, co zrobić dla siebie, zrób coś dla innych." *
Ten cytat jest kwintesencją tej książki. I właśnie nim chciałabym zachęcić was do jej lektury. Bo to zwykły romans, ale z niezwykle mocnym przekazem. Czasem nasze życiowe porażki, czynią nas lepszymi ludźmi. Tylko od nas zależy to, jak i czy w ogóle będziemy starali się przetrwać. Czy będziemy walczyć o swoje szczęście, czy też poddamy się zaraz na starcie?



Wydawnictwo: Muza | Premiera: 17.07.2019 | Liczba stron: 416 
Moja ocena: 6/10 | dobra 


Za możliwość przeczytania dziękuję agencji Business & Culture.

________________________________________________________________
* "Milion nowych chwil" Katherine Center, przekład: Anna Rajca-Salata

You May Also Like

24 komentarze

  1. Czuję, że ta książka skradnie moje serce. Na pewno przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu pojawiło się tu u mnie coś dla Ciebie! 😀
      Mam nadzieję, że niedługo będzie mi dane przeczytać Twoją opinię tej książki ^^ Przyjemnego zaczytania! 🙂

      Usuń
  2. Generalnie za romansami nie przepadam, ale recenzja mnie zachęciła do przeczytania ten pozycji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również za nimi nie przepadam... Aczkolwiek ta historia naprawdę potrafi wciągnąć. Daj jej szansę, bo warto :) Cieszę się, że moja recenzja Cię zachęciła!

      Usuń
  3. Wiem już, że na pewno kiedyś ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Martyno myślę, że ta książka spodoba mi się w 100% Idealnie wkomponuje się w wakacyjny klimat leżakowania, odpoczywania i czytania właśnie takiej lekkiej, przyjemnej lektury. Co z tego, że przewidywalna, czasem trzeba poczytać o idealnym romansie szczególnie latem, który kończy się happy endem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tym i właśnie dlatego znalazła się ona na mojej półce! :D
      Jak pewnie już zauważyłaś nie przepadam za romansami... Ale czasem i one są mi potrzebne by odetchnąć trochę 🙂

      Usuń
  5. A więc mamy przykład bohaterki, która budzi żal i współczucie. Zawsze emocjonując mnie takie historie. Jestem też ciekawa tego przekazu, który ze sobą niesie. Może dam jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta jest naprawdę bardzo emocjonująca! Na pewno Ci się spodoba :)

      Usuń
  6. Niestety to lektura zupełnie nie dla mnie
    Pozdrawiam
    subjektiv-buch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam już o tej książce i chociaż to totalnie nie mój gatunek, mam straszną ochotę przeczytać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obyś się nie rozczarowała! Ja dałam się wciągnąć :)

      Usuń
  8. Twoja recenzja jest kolejną pozytywną opinią, którą czytam na temat tej książki... Chyba więc sięgnę po tę powieść, bo to moje klimaty czytelnicze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro to Twoje klimaty to powinna Ci się spodobać 😀

      Usuń
  9. Myślę, że może mi się spodobać ta książka. Zapiszę sobie jej tytuł, jestem jej naprawdę ciekawa. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! 😀 Obyś przyjemnie spędziła z nią czas :)

      Usuń
  10. ja romansów nie czytuję:) wolę kryminały i horrory:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam już o tej książce i jak na razie były to same dobre opinie. Obserwuję i Pozdrawiam!^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, książka jest udana :)
      Dziękuję, pozdrawiam :)

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. Nie napisałam, że mnie nie...
      Ale cieszę się, że Tobie bardzo 😀

      Usuń