Mia Asher - Arsen

by - stycznia 08, 2019



"Nikt nie mówił, że zdrada jest prosta, ale, do diabła, jest obrzydliwa.  
Tak, a mimo tego nie mogę się powstrzymać." *

Czytając tę książkę nie mogłam uporać się z podłymi emocjami. Czułam się jakbym ciągle szła pod wiatr będącym tak naprawdę huraganem, z którym nie można zwyciężyć. Zniesmaczona, rozstrojona, wkurzona, zirytowana i smutna... ciągle odkładałam tę historię na później. Niczym mężatka przyznanie się do zdrady. Niczym kobieta pragnąca dwóch mężczyzn i niemogąca dokonać wyboru tylko jednego z nich. Tak i ja - biedna, też nie mogłam zdecydować, czy czytać tę powieść dalej, czy też może rzucić nią w cholerę...


„Okrutna rzeczywistość zawsze do ciebie dotrze, nieważne jak szybko czy daleko będziesz uciekać. Rzeczywistość potrafi zniszczyć nadzieję i marzenia. Rzeczywistość nie gładzi cię po policzku, mówiąc, że jest z tobą. Nie, ona wali cię mocno po twarzy, przypominając, że marzenia... to marzenia.” *


Cathy i Ben. Żona i mąż. Kochające się małżeństwo. Wydawałoby się, że nic nie będzie w stanie zburzyć ich szczęścia. Niestety los poddał je próbie. Pozbawił ich dziecka. Nie zostaną rodzicami. Kolejne starania. Kolejne poronienia. Czy miłość wystarczy, by przejść przez ten koszmar? A może będzie potrzeba czegoś więcej, by poradzić sobie z okrutną rzeczywistością…?


„Upadłam tak nisko, że naprawdę rozważałam samobójstwo, by uwolnić się od bólu.” *


To tak naprawdę historia upadku szczęśliwej miłości. Upadku małżeństwa wystawionego na ciężką i bolesną próbę. Upadku zaufania, które coraz bardziej oddala od siebie dwoje serc, pragnących ukojenia w cierpieniu, acz niemogących znaleźć go w sobie. Upadku kobiety, która traci zdrowy rozsądek po stracie nienarodzonych dzieci i dopuszcza się zdrady, przekraczając granice wszelkiej przyzwoitości. Jesteśmy świadkami miłości rodzącej się na grzechu. Miłości nieszczęśliwej, budzącej wyrzuty sumienia i powodującej wstręt do siebie. To utrata wiary i nadziei na lepsze jutro popycha w ramiona innego mężczyzny, ale też i chęć przetrwania. On staje się jej wybawieniem. Bez niego nie może normalnie funkcjonować. Jest światłem w mroku. Powietrzem wobec braku tlenu. A rzeczywiście? Jest niczym więcej, jak tylko zgubą… Jej życie zmienia się w jeden wielki bałagan. Chaos w głowie, chaos w sercu. Ta książka sprawi, że poczujesz to wszystko na własnej skórze. Złamie Ci to serce. Sprawi, że nie będziesz wiedział, czy współczuć bohaterom, czy może nienawidzić ich za to, czego się dopuszczają. Będziesz pragnął końca tego miłosnego piekła, a negatywne i podłe uczucia, jakie odczujesz w trakcie czytania nieraz będą powodem, dla którego odłożysz tę książkę, aby potem za jakiś czas, kiedy już uporasz się ze swoimi emocjami, ponownie do niej wrócić.


„ - Kiedy się odkochujesz, to nie znaczy, że przestajesz kogoś kochać. Po prostu ta druga osoba nie sprawia już, że twoje serce bije szybciej. Nie szalejesz na jej punkcie. Nie wiem, czy kiedykolwiek odkochałam się w Benie, ale wiem, że po drodze zakochałam się w Arsenie. A może pomyliłam seks i żądzę z miłością. Nie wiem.” *


Chyba główną i nie wiem, czy nie jedyną zaletą tej powieści, jest jej ładunek emocjonalny, jaki ma do przekazania. Nie jest to jakaś górnolotna historia miłosna, o której trudno będzie zapomnieć. Raczej dosyć szybko wypadnie wam ona z pamięci. To bardzo banalna i powtarzalna fabuła wraz z irytującymi bohaterami na czele. Ratuje ją wyłącznie całościowy jej przekaz. Trzeba będzie jednak uzbroić się w cierpliwość, by do niego dotrzeć… Uważam, że nie zabraknie znużenia podczas jej czytania. Sadzę też, że to taka pozycja, która jednym się spodoba, a drugim nie. Dlatego wybór pozostawiam wam. Jeśli lubicie romanse i nie straszna wam przewidywalność, to na pewno dacie radę wycisnąć z niej więcej. Ja osobiście doceniam emocje, jakie mi zapewniła oraz myśli, do jakich skłoniła, pomimo tego, że całościowo mnie nie przekonała.


„ - Małżeństwo to praca, Cathy. Musisz nad nim pracować każdego dnia. Nigdy nie możesz odpuścić. Bycie w małżeństwie jest trudne. Czasem jest świetnie, czasem okropnie, ale zawsze chodzi o to, co z tego wyciągniesz. To, jak sobie z tym poradzisz, odróżni cię od innych par, które się poddały. Trzeba zawsze szczerze rozmawiać z partnerem. Rozwód jest łatwy, to pójście na łatwiznę.” *



Wydawnictwo: Szósty Zmysł | Rok wydania: 2017 | Liczba stron: 511
 
Moja ocena: 5/10 | przeciętna


____________________________
* "Arsen" Mia Asher

You May Also Like

28 komentarze

  1. Ja jestem z tych osób które w książkach szukają emocji i dobrej fabuły. A skoro ta, ma tak niskie noty w tym kontekście, to ja podziękuję. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie nic nie tracisz!
      Fabuła nie jest ani trochę oryginalna... Pewnie znajdziesz inną książkę, która spełni dwoje Twoich oczekiwań! Bo o ile tutaj emocji Ci nie zabraknie, to jednak tej dobrej fabuły brak :<

      Usuń
  2. Zgadzam się z tym, że książka nie niesie ze sobą jakichś mądrości i nie powala oryginalnością. A mimo to nie przekreśliłam jej, co więcej pamiętam, że całkiem mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie to jest to! Są właśnie takie książki, które czasem podobają się nam, choć tak naprawdę nie oferują niczego specjalnego... Ta jest chyba jedną z nich.

      Usuń
  3. Mia Asher tak średnio przypadła mi do gustu, trochę za sztampowo pisze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co mam podobne zdanie... Ale może jeszcze dam tej autorce szansę ;)

      Usuń
  4. Bardzo zainteresowałaś nie tą książką i myślę, że ją przeczytam, bo naprawdę mnie ciekawi :)

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zainteresowanie kogoś jakąkolwiek książka, zawsze cieszy! :)

      Usuń
  5. Jakoś bardzo mocno mnie nie kusi ta książka. Zastanowię się nad nią. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej rozumiem ;) Mnie też niespecjalnie kusiła, ale nieoczekiwanie trafiła na moją półkę, więc postanowiłam przeczytać. Każdą książkę, która do mnie trafi mam w zwyczaju czytać mimo wszystko 😜
      Mimo to zastanów się faktycznie, bo najgorsza nie jest ;)

      Usuń
  6. Z przyjemnością jeśli by mi wpadła w ręce to ją przeczytam :) Lubię takie historie, które wywołują w nas emocje, a ta na taką wygląda 💖

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa emocji tutaj nie brakuje... Tyle, że raczej tych negatywnych! 😜
      Ale śmiało, czytaj ;) Chętnie poznam Twoje zdanie na jej temat.

      Usuń
  7. Jak fabuła kuleje to emocje jej nie uratują. Szkoda, słyszałam o tym tytule i myślałam, że będzie to lepsza książka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może warto przeczytać samemu i wyrobić sobie własną opinię ;)

      Usuń
  8. nie bardzo mnie korci owa pozycja:) więc podziękuję

    OdpowiedzUsuń
  9. Wciąż mam ochotę na tę książkę, ale nie będę od niej wymagać cudów :)

    Pozdrawiam,
    ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No najlepiej podejść do niej z brakiem wielkich oczekiwań 😜

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  10. Nie wiem czy jestem teraz gotowa na tak emocjonalną książkę, to chyba zły moment w moim życiu, żeby się za takie zabierać. Chwilowo zadowalam się książkami dla młodzieży, a wręcz dzieci, ale gdy będę gotowa wrócić do bardziej dojrzałej literatury, to może sobie o niej przypomnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sama po tej książce sięgnęłam teraz po bardziej młodzieżową serię ;) Sama mam dosyć pók co, takich refleksyjnych bardzo książek. Mam ochotę właśnie na taką przygodę, ciekawy świat przedstawiony po prostu teraz. Rozumiem więc potrzebę taką powrotu do czegoś lżejszego! Mam nadzieję, że szybko w Twoim życiu nastąpi lepszy moment i z tym samym przyjdzie znów czas na dojrzałą literaturę! :) Póki co jednak życzę miłych lektur dla młodzieży. A wiem, że jest sporo ciekawych takich pozycji ;) A te książki też bowiem zawierają w sobie dojrzałe przekazy niemniej w lżejszym wydaniu :)

      Usuń
  11. Mnie osobiście książka się podobała i czytałam ją jak najęta. Postać głównej bohaterki za to bardzo mnie irytowała, ale całość mi się podobała :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mojej mamie też się tak podobała 😁 Mnie z kolei znów tak, jak widać przeciętnie... ☺

      Usuń
  12. Zaintrygowałaś mnie tą gamą emocji, jakie Tobą targały...

    OdpowiedzUsuń
  13. Pamiętam, że główną bohaterkę nie sposób było polubić. Jej postępowanie wołało o pomstę do nieba, ale przy tym nie mogę zaprzeczyć, że książka wzbudziła we mnie wiele emocji. Ogólnie ją całkiem dobrze wspominam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc miałaś bardzo podobne odczucia do mnie :) Też jej osoba nie wywołała we mnie sympatii... Zresztą ogólnie niespecjalnie podobała mi się kreacja bohaterów tej książki. Ale tak jak przyznajesz: emocji nie zabrakło za ich udziałem :)

      Usuń